Nie minęło wiele czasu odkąd do sprzedaży trafił najnowszy numer czasopisma BRAMA (2/2017), a na łamach fanpage-u gruchnęła informacja, że z zespołu odchodzi Mirosław Korkus (zastępca redaktora naczelnego), do tego w swej pożegnalnej mowie użył on słów, w które aż nie chcę się wierzyć: „(…) mam nadzieję, że siódmy ostatni numer magazynu, nie był naprawdę numerem ostatnim.„. Można się tylko domyślać, czym podyktowane są takie słowa, lecz teraz, gdy jestem po lekturze najnowszego numeru czasopisma, pytam: Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego, skoro właśnie ukazał się jeden z lepszych numerów ever (i nie chodzi mi o fakt, iż znalazło się w nim także moje opowiadanie). Naprawdę, po odłożeniu przeczytanego czasopisma na półkę uważam, iż jest to naprawdę świetnie wydany, równy numer, brak w nim słabego opowiadania, ani nawet specjalnie odstającego od pozostałych, każdy z autorów trzyma wysoki poziom, a i na kwestie redaktorsko-korektorskie, które nieraz kulały, nie ma co narzekać, bo wszystko jest dopracowane na tip-top. Dlaczego zatem teraz, po wypuszczeniu najlepszego w mojej ocenie numeru, czasopismo Brama miałoby zwinąć interes? Pozostaje mi tylko wierzyć, że to przykry żart i niezrozumiała przeze mnie gra słów.
Przejdźmy jednak do samego numeru. Czytaj więcej
Najnowsza BRAMA jest od kilku tygodni dostępna w sprzedaży i nie ukrywam, że na ten numer czasopisma czekałem z niecierpliwością z dwóch powodów. Pierwszy zachowam dla siebie, drugim jest przepiękna okładka autorstwa Mariusza GANDZELA nawiązująca do mojego ulubionego cyklu powieściowego „Mroczna Wieża”.
Co jednak znajdziemy w środku? A całkiem sporo. Oprócz stałych punktów, jak recenzja gry planszowej (tym razem: „Wyścig tytanów” autorstwa Agnieszki PILECKIEJ) oraz cykl „Duszności” kontynuowany przez Marka ZYCHLĘ (opowiadanie „To”), mamy zwięzły, acz ciekawy artykuł Kazimierza KYRCZA Jr „Strachy z czachy”, krótki opis historii powstawania gry karcianej „Kalibium” oraz recenzję serii komiksowej „Valerian” autorstwa Mirosława KORKUSA (jeśli macie już tę BRAMĘ, zwróćcie uwagę na to, w jaki sposób słowa Recenzja Valeriana zostały zapisane w spisie treści na pierwszych stronach – eh te słowniki 🙂 ). Wewnątrz znalazło się także miejsce dla artykułu Grzegorza BRYKA „Straszne wielkiego początki. Debiuty z B-klasy” oraz ośmiu opowiadań. I to na tych ostatnich chciałbym się dziś skupić.
Brama do świata pełnego grozy i fantastyki otwarta została po raz kolejny, ściśle rzecz biorąc po raz piąty – ale cóż to jest za otwarcie. Piękna okładkowa grafika i nowe wymowne logo już w tym miejscu zasługują na oklaski. Bo jakże nie zachwycić się ilustracją autorstwa Dominika BROŃKA, która idealnie wpasowuje się w główne nurty czasopisma, czy też logiem, którego litery B i A mają dwojakie znaczenie – po pierwsze stanowią swoje niemalże bliźniacze odbicie, a po drugie imitują szeroko otwarte wrota. Magia!
Starczy jednak tych zachwytów nad okładką, czas przekroczyć próg nieznanego i zapoznać się z ukrytą dalej treścią, tym bardziej że już pierwszą rewelację serwuje nam redaktor naczelny pisma, Paweł KWIECIEŃ. Z przedmowy dowiadujemy się między innymi o zwiększeniu nakładu czasopisma oraz ambitnym planie regularnego wypuszczania „Bramy” raz na kwartał. Trzymajmy kciuki! Co więcej dostajemy także informację, że redakcja zamierza zwiększyć skalę dostępności czasopisma, a takie wieści cieszą. Czytaj więcej
Mam dziś możliwość podzielenia się z Wami wrażeniami, jakie towarzyszyły mi podczas lektury czwartego numeru czasopisma BRAMA, a wszystko dzięki uprzejmości jego wydawcy, czyli Samorządowej Agencji Promocji i Kultury w Szczecinku (SAPiK) i redaktora naczelnego, Pawła Kwietnia.
Na najnowszy numer składa się przede wszystkim kilkanaście opowiadań zachowanych w klimatach szeroko pojętej grozy i s-f. Znajdziemy tu także artykuły publicystyczne, felietony oraz recenzje filmów i gier planszowych.
Skupmy się zatem na poszczególnych tekstach, a ogólną ocenę zostawmy na koniec. Zaczynamy!
Ostatnie komentarze