Nie wiem czy to najlepszy początek tego, co chciałbym Wam powiedzieć o drugim numerze tegoż właśnie czasopisma, ale chyba nie macie wyjścia. Zresztą, to już przeszłość. Skupmy się na tym, co istotne.
A zatem… Wpatruję się właśnie w drugi numer „Bramy” – choć wtajemniczeni wiedzą, że to już trzecie pisemko o tym tytule, gdyż nim na dobre zagościło ono w naszych domach, Wydawca wypuścił numer pilotażowy, oznaczony „zerówką” – i zastanawiam się kim jest ten gość na okładce. Dlaczego, zapytacie. A no dlatego właśnie, że okładka pierwszego numeru czasopisma z wyszczerzonym pyskiem Barlowa z „Miasteczka Salem” Stephena Kinga dawała jednoznaczną informację, że numer poświęcony jest wampirom. W tym przypadku wpatruje się w nas dająca do myślenia, mroczna postać – gotowy do bitwy szkielet odziany w solidną zbroję. Po emocjonującej lekturze każdej ze stron dochodzę do wniosku, że postać nie odpowiada żadnemu z tekstów tu zawartych. Szkoda. Byłem przekonany, że zabieg okładki nawiązujący do założonego „Tematu numeru” zostanie pociągnięty. Tak się jednak nie dzieje. Choć zapewne dlatego, że tej przewodniej myśli właśnie tutaj nie mamy. Ale czy to źle?
Ostatnie komentarze