ZŁE MIEJSCE, ZŁY CZAS
To, jak znalazł się w tym ponurym lesie oraz fakt, że tuła się po nim już trzeci dzień z rzędu jest najmniej istotne. Myślę, że mógłby to być materiał na zupełnie inne opowiadanie, choć kto wie, być może powstała by z tego całkiem ciekawa, choć nie obszerna powieść. Najważniejsze w tym wszystkim są wydarzenia, które zaistniały później. Niewiele później, a może nawet i znacznie.
Okropnie zmęczony i głodny przedarł się przez gęste krzewy, ostre i lepkie. Uniósł wzrok by spojrzeć przed siebie, i właśnie teraz, kiedy każde dotychczasowe zerkanie w dal, każde wyłanianie się zza drzewa i każda napotkana polana nie dawała mu żadnych szans, w końcu dostrzegł nadzieję. Przed nim, jak gdyby nigdy nic, stała drewniana chata.
Ostatnie komentarze