– Witajcie, kochani! – rozbrzmiał wesoły głos spikera radiowego. – Po nocnej ulewie pozostało tylko wspomnienie, a ja śpieszę z informacją, że do naszych okien zagląda słoneczny poranek najpiękniejszego z dni tygodnia. Tak, tak. To już dziś. Mamy piątek! Jest minuta po siódmej, więc najwyższa pora, aby zacząć z niego korzystać. Dodam tylko, że z kalendarza spogląda na nas trzynasty lipca, ale kto by się tam…
Leżąca w atłasowej pościeli kobieta zadrżała, kiedy zdała sobie sprawę ze słów DJ-a. Potok dalszych informacji, zalewający ją z czarnej skrzyneczki radia, okazał się zbyt błahy, aby mogła skupić na nim swoją uwagę. Był piątek. Piątek, trzynastego! Dzień, w którym, odkąd sięgała pamięcią, nie przytrafiło jej się nic dobrego. Była skazana na wszystko to, co pechowego przynosił on ze sobą. Sam fakt, że przyszła na świat minutę po północy w taki właśnie fatalny, deszczowy piąty dzień tygodnia, świadczył sam za siebie. Nie wiedziała tylko, dlaczego? Dlaczego Bóg tak ją pokarał? Co też zrobiła mu złego, że od najmłodszych lat musiała nosić to brzemię?
Najgorsze w tym wszystkim było jednak to, że choćby chciała się ukryć przed pechem to ten i tak zawsze ją odnalazł. Niewychodzenie z domu nie pomagało – to zarwana półka z książkami, to skręcona kostka na śliskiej podłodze czy wybuch bojlera pod wpływem gotującej się w nim wody – coś zawsze na nią czyhało. I choć każdą z tych sytuacji dało się racjonalnie wyjaśnić, Małgorzata była bardziej niż pewna, że to wina ciążącego nad nią fatum. A to i tak nic w porównaniu z tym, co spotykało ją poza czterema ścianami.
Dlatego też dziś postanowiła nigdzie się nie ruszać. Zadzwoniła do pracy i wzięła dzień urlopu na żądanie. Postanowiła nie robić nic, czym mogłaby przyciągnąć czyhające na nią nieszczęście. Wszystko jednak wzięło w łeb.
Godzinę po tym, jak umościła się z ciepłą kawą w łóżku przed telewizorem, zadzwonił telefon.
Mama potrzebowała, aby zawieźć ją pilnie do dentysty, gdyż dosłownie przed trzydziestoma minutami okropnie rozbolała ją prawa górna szóstka.
#NA MARGINESIE
Powyższy fragment opowiadania powinien Was zachęcić do poznania dalszej części przygód Małgorzaty. Taki był przynajmniej mój chytry plan, ale czy to też się stało? Hmm…? Jeśli jednak tak, to śpieszę czym prędzej z informacją, iż całość możecie poznać, nabywając książkę „Piątek, trzynastego”, w której znajduje się ten tekst. Książka jest do nabycia między innymi pod tym adresem: http://wydawnictwomacieja.blogspot.com/p/ksiegarnia-czyli.html
Dodaj komentarz